Aktualnie, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji stacje radiowe są zobowiązane, aby przeznaczać co najmniej 33 proc. czasu antenowego na nadawanie treści w języku polskim (z czego co najmniej 60 proc. w godz. 5-24). Wraz ze zmianą ustawy, minimalny udział utworów polskojęzycznych ma zostać podniesiony z 33% do 49%, począwszy od trzeciego kwartału tego roku.
Reprezentanci 202 polskich stacji radiowych (co stanowi 70% wszystkich istniejących rozgłośni w Polsce) w tym ogólnopolskich, ponadregionalnych i lokalnych, wspólnie wystosowali list do władz, w którym stanowczo wyrażają swój sprzeciw wobec zmiany minimalnego udziału utworów w języku polskim.
Pod listem zaadresowanym m.in. do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podpisali się prezesi 4 największych grup radiowych w Polsce: Eurozetu, Grupy RMF, Grupy Radiowej Agory i Time SA, a także przedstawiciele Pakietu Niezależnych, który zrzesza 58 lokalnych rozgłośni.
Radiowcy zarzucają, że propozycja polskiego rządu w ogóle nie uwzględnia wąskiej specyfiki wielu audycji radiowych. Stacje, które mają audycje o nieprzeciętnych formatach, będą miały trudności w dobraniu odpowiedniej ilości polskiego repertuaru, tym bardziej, że wymóg spełniają polskie piosenki, które posiadają jedynie tekst, zatem co z rozgłośniami nadającymi choćby polską muzykę filmową czy elektroniczną?
Środowisko radiowe jest zdania, że zabieg będzie miał fatalny wpływ na polską radiofonię, a na zmianie straci również skarb państwa oraz krajowi artyści, którym ta reorganizacja dotychczasowego status quo miała pomóc ze względu na spowodowaną pandemią utratę dochodów z występów na żywo.
W liście do władz został również podkreślony problem konkurencyjności zagranicznych platform streamingowych takich jak np. Tidal czy Spotify, które nie podlegają żadnym regulacjom, a użytkownicy mogą swobodnie omijać utwory na playliście i mieć dostęp do zagranicznych artystów, co zostanie ograniczone w przypadku polskich rozgłośni.
W liście nadawcy wskazują też, że obecnie standardem – również na całym świecie, jest układanie playlist na podstawie bardzo wnikliwych badań preferencji muzycznych wśród odbiorców konkretnych rozgłośni. Niekompatybilne dobieranie muzyki do oczekiwań słuchaczy oraz zmiany w dotychczasowych formatach audycji spowodują ich odejście. Doprowadzi to do spadku zainteresowania reklamodawców, a w konsekwencji obniżenie przychodów reklamowych. Osłabi to kondycję finansową nadawców, którzy będą zmuszeni zmniejszyć koszty, a do budżetu państwa odprowadzać będą niższe podatki. Spadki przychodów stacji odczują również artyści, gdyż tantiemy są płacone proporcjonalnie do przychodów stacji radiowych.
Zdjęcie główne artykułu: fot. FG Trade / E+ / Getty Images