Rum wytwarzany z melasy buraczanej jest czeskim trunkiem produkowanym od początku XIX wieku. Do produkcji używa się estru metylowego kwasu mrówkowego, który w opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności jest rakotwórczy. Czy czeska afera o rum może skończyć się Czexitem?
Według dyrektyw Unii Europejskiej za rum uważany jest wyłącznie alkohol wytwarzany z trzciny cukrowej. Czeski trunek produkowany jest z melasy buraczanej. Dlatego według dyrektyw unijnych nie może nazywać się rumem.
Kilka lat temu Czesi odpowiedzieli na tę dyrektywę unijną bardzo ciekawym happeningiem. Czeski rum obleczony w kir został pożegnany przez tłumy. Miejsce uśmierconego przez Unię rumu zajął wieziony w dziecięcym wózku mały „Tuzemak”, czyli miejscowy.
Czesi są zbulwersowani opinią Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, który w jednym ze swoich raportów stwierdził, że w ekstrakcie rumowym używanym do produkcji Tuzemaka znajduje się rakotwórczy ester metylowy kwasu mrówkowego. Według unijnego stanowiska producenci mieli 10 lat na zmianę głównego składnika narodowego trunku.
Czesi zbuntowali się przeciw krzywdzącej dla nich opinii, uważając, że Bruksela chce doprowadzić ich kraj do bankructwa – czeski rum stanowi ¼ wszystkich sprzedawanych alkoholi w Czechach, jest to około 15 mln litrów.
Właściciele zakładów produkcyjnych traktują dyrektywę unijną jako zamach na czeską tradycję, która sięga XIX wieku. Jednak czeska minister rolnictwa w jednej ze swoich wypowiedzi stwierdziła, że należy sprawdzić, czy w ekstrakcie rumowym naprawdę znajdują się niebezpieczne dla zdrowia substancje i w jakich ilościach.
Dla wielu Czechów troska Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności jest fałszywa. Uważają oni, że Unia chce zniszczyć czeską tradycję, poprzez „zabieranie” nazw tradycyjnych specjałów.
Czesi toczą spór z Unią o nazwę Niva dla sera z zielono-niebieską pleśnią. Ten czeski przysmak produkowany jest także przez francuski koncern Bongrain, który używa nazwy Kral syru. Czescy producenci twierdzą, że ich Niva była pierwsza – spór o nazwę sera zostanie rozstrzygnięty w Brukseli.
Unia już dawno pomieszała szyki Czechom, zabraniając używania nazw tradycyjnych czeskich produktów:
W czasie poprzednich wyborów parlamentarnych w Czechach, w kuluarach mówiono nawet o Czexicie, a to wszystko właśnie z powodu afery o rum. Czechów bardzo mocno dotknęła opinia Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności o rakotwórczości składników trunku. Sprawą ma zająć się Komisja Europejska, która może wprowadzić całkowity zakaz produkcji Tuzemaka.
Czesi są narodem bardzo mocno przywiązanym do swoich tradycji, dlatego nie można określić, jak to może się skończyć.
Zdj. główne: Louis Hansel/unsplash.com